Wielki Tydzień

0
148

Wielki Tydzień rozpoczyna się Niedzielą Palmową, a kończy zmartwychwstaniem Chrystusa w Niedzielę Wielkanocną.

Tradycje wielkanocne wciąż są żywe. Niedziela Palmowa, Droga Krzyżowa w Wielki Piątek, tradycyjna wielkanocna święconka, msza rezurekcyjna, śniadanie wielkanocne czy wreszcie śmigus-dyngus to powszechnie znane wielkanocne obyczaje. Wszystkie zwyczaje tego tygodnia są mieszaniną chrześcijańskich i pogańskich tradycji.

Najstarsi ludzie pamiętają, że nawet porządki miały symboliczne znaczenie – wymiatano z domu zimę, a wraz z nią wszelkie zło i choroby.

W Wielkim Tygodniu, począwszy od środy, obserwowano przyrodę, która według tradycji miała być przepowiednią pogody na cały rok: środa odpowiadała wiośnie, czwartek – latu, piątek – jesieni, sobota – zimie.

Niedziela Palmowa, zwana również Niedzielą Męki Pańskiej, a w polskiej tradycji ludowej Kwietną lub Wierzbną Niedzielą, została ustanowiona na pamiątkę uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy, kiedy to mieszkańcy miasta witali Go, machając gałązkami palmowymi. Taki niewielki szczegół, jak rzucanie palmowych liści pod nogi wjeżdżającemu Chrystusowi, dał później nazwę Niedzieli Palmowej, która rozpoczyna Wielki Tydzień.

Polskie tradycyjne palmy wielkanocne nie są podobne do tych rosnących na Bliskim Wschodzie, ale symbolizują to samo – radość i triumf. Bez wierzbowych witek i bazi nie ma tradycyjnej palmy wielkanocnej. Sama wierzba jako „drzewo miłujące życie” jest symbolem sił witalnych i odradzającego się co roku życia.

Wielki Czwartek

Msza święta Wieczerzy Pańskiej, która celebrowana jest wieczorem w Wielki Czwartek upamiętnia pierwszą Eucharystię sprawowaną przez Chrystusa w Wieczerniku. Charakteryzuje się  obrzędem Mandatum. To uroczysty obrzęd umywania nóg, który  odbywa się raz w roku. Gest ten mówi, że istotą ustanowionej przez Chrystusa Eucharystii, w istotą wiary katolickiej, jest miłość („Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.”). Polega ona na byciu dla siebie nawzajem sługami, tak jak Pan Jezus był sługą dla swoich uczniów.

Wielki Piątek

To czas powagi, smutku, żałoby i skupienia. W kościele tego dnia nie odprawia się mszy św., tylko ma miejsce wieczorna Liturgia Męki Pańskiej. Najważniejszym jej elementem jest adoracja krzyża. Wierni podchodzą do krucyfiksu, przyklękają i symbolicznym ucałowaniem wyrażają przyjęcie odkupienia Jezusa. Liturgię wielkopiątkową kończy przeniesienie Najświętszego Sakramentu z ciemnicy do tak zwanego Grobu Pańskiego upamiętniającego złożenie do grobu ciała Chrystusa. Grób Pański stanowi ważny element Wielkiego Piątku i jego przygotowywanie jest szczególnie polskim zwyczajem. W grobach tych są często symbole narodowe oraz nawiązania i aluzje do aktualnych wydarzeń oraz problemów społecznych.

Kiedyś bardzo dużo obrzędów i zwyczajów ludowych praktykowano w Wielki Piątek. W ten dzień obowiązywały takie same zachowania jak podczas żałoby. Ubierano się na czarno, nie można było krzyczeć, a nawet głośno rozmawiać, wykonywać hałaśliwych prac. Zatrzymywano zegary i zasłaniano lub odwracano do ściany lustra, by oglądający się w nich człowiek w ten dzień nie spostrzegł diabła. Wielki Piątek nadal jest dniem najściślejszego postu. Polega on na wyrzeczeniu się pokarmów mięsnych i ograniczeniu ilości pożywienia.

Ten wielkopiątkowy post był i nadal jest trudny dla wielu osób, gdyż już kuszą różne pyszności przygotowywane na świąteczne ucztowanie. Kiedyś właśnie tego dnia pieczony był chleb, ciasta, ponadto gotowane były jajka, parzone szynki, tarty chrzan, ale niczego nie można było jeść, a nawet próbować. Wszystkie pyszności czekały w spiżarni na Wielką Niedzielę.

Wielka Sobota

jest dniem spoczynku Jezusa w grobie i adoracji Najświętszego Sakramentu. Obchodzona jest jako dzień błogosławieństwa, gdyż święci się wtedy ogień, wodę i wielkanocne pożywienie. Wieczorem przed kościołem zapalane jest ognisko z tarniny. Płonący ogień święci ksiądz i od niego zapala paschał – świecę, symbol zmartwychwstałego Chrystusa. Zapalenie nowego ognia symbolizuje początek nowego czasu. Po tych ceremoniach ma miejsce msza święta, w czasie której już rozbrzmiewa wesołe Alleluja.

Niedziela Zmartwychwstania

jest najważniejszym wydarzeniem w kalendarzu Kościoła katolickiego. Świętowanie Wielkiej Nocy zaczyna, podobnie jak dawniej, rezurekcja, czyli uroczysta msza św., którą poprzedza procesja. Nazwa „rezurekcja” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza powstanie z martwych. Przy biciu dzwonów Najświętszy Sakrament w procesji trzykrotnie obnoszony jest wokół świątyni. Celebracja liturgii rezurekcyjnej gromadzi wiernych, którzy radość zmartwychwstania wyrażają śpiewem pieśni Alleluja. Z hebrajskiego hallelujah i oznacza „wysławiajcie Jahwe”.

Śniadanie wielkanocne – święconka

Domowe świętowanie dawniej, ale również i współcześnie, zaczyna się od śniadania w gronie najbliższej rodziny. Jest ono wyrażeniem radości z powodu Zmartwychwstania.

Śniadanie wielkanocne poprzedza modlitwa i dzielenie się poświęconym jajkiem – symbolem życia, płodności, miłości, sił witalnych oraz składanie sobie życzeń. Dzielenie się jajkiem jest zwyczajem przyjętym z kultury rzymskiej, w której uczty rozpoczynano spożywaniem jajek.

Poniedziałek Wielkanocny

Zwany jest również Lanym Poniedziałkiem albo dniem świętego Lejka. Dawniej życie towarzyskie w drugi dzień Świąt kwitło. Wtedy to odbywały się odwiedziny rodzinne i sąsiedzkie oraz trwało wielkie polewanie.

Dziś Poniedziałek Wielkanocny nazywany jest śmigusem-dyngusem. Określenie to powstało z połączenie dwóch odrębnych zwyczajów. Śmigus pierwotnie oznaczał uderzanie gałęziami, rózgami albo palmą. Dawniej w Poniedziałek Wielkanocny był zwyczaj smagania panien po nogach witkami, gałęziami i polewania wodą – podwójne lanie dopóty, dopóki dziewczyna nie złożyła okupu. Dyngus dawał możliwość wykupienia się dziewcząt od podwójnego lania. Znaczy tyle, co branie okupu, wykup. Dyngus to zwyczaj słowiański „włóczebny”, dlatego kiedyś polegał również na chodzeniu po domach z życzeniami i śpiewem, które miało przynieść szczęście gospodarzom. Włóczebnicy, późniejsi dyngusiarze, za taką wizytę otrzymywali świąteczny poczęstunek, a od dziewcząt pisanki jako oznaki sympatii i wykupu od polewania. Jeśli nie było odpowiedniego podarunku, to robili nieprzyjemne psikusy. Zwyczaj ten do złudzenia przypomina dzisiejszy Halloween, obchodzony przed dniem Wszystkich Świętych. Śmigus-dyngus zachował się do dziś. Ma on korzenie pogańskie i wywodzi się z symboliki wody.

Pisanki i kraszanki

są najbardziej charakterystycznym atrybutem Wielkanocy. Najstarsze zdobione jajka powstawały w Mezopotamii. Znane były też w starożytnej Grecji i Rzymie. Najstarsze pisanki znalezione w Polsce są datowane na X wiek i pochodzą z wykopalisk archeologicznych we Wrocławiu i Opolu.

Po wprowadzeniu chrześcijaństwa w Polsce jajek-pisanek nie można było spożywać w okresie wielkanocnym, ponieważ był to wcześniej ważny rekwizyt służący pogańskim praktykom o charakterze magicznym. Słowianie łączyli jajko z kultem boga słońca. Jajko nacechowane życiodajną energią było związane z przedchrześcijańskim świętem wiosny. Ta mocno zakorzeniona tradycja długo nie była akceptowana przez Kościół. Dopiero w XII wieku nastąpiła chrystianizacja jajek i włączenie ich do zwyczajów Świąt Wielkanocnych. Kościół zezwolił, aby jajko stało się elementem obchodów Świąt Wielkanocnych, jednak należało je poświęcić.

Zdobienie jaj wielkanocnych w Polsce należy do najstarszych dziedzin twórczości ludowej, a najznamienitsze efekty tej pracy bywają gromadzone i prezentowane na muzealnych wystawach, znajdują się też w prywatnych kolekcjach.

Zgodnie z tradycją zdobieniem wielkanocnych jaj zajmowały się wyłącznie kobiety i czynność ta była obwarowana pewnymi zakazami o charakterze magicznym, na przykład mężczyznom nie wolno było wchodzić do izby, gdzie dekorowano jajka, gdyż przynosiło to pecha, a antidotum na ten urok było rzucenie za siebie odrobiny soli. Pisanek nie mogła malować kobieta w czasie menstruacji, bo jej „nieczystość” była zagrożeniem dla życiodajnych mocy jajka.

Metod i techniki zdobienia jajek było i jest wiele. Najprostszą formą dekoracji jest pomalowanie jaj na jeden kolor i wtedy powstają kraszanki. Farb dostarczała przyroda. „Kraś” uzyskiwano z suszonych lub świeżych części roślin. Czerwony kolor otrzymywano z dębowego wywaru, brązowy – z łupin cebuli, zielony – z pokrzywy czy młodych pędów zbóż ozimych. Fantazja i zmysł praktyczny kobiet sprawiały, że wykorzystywano wiele roślin, by uzyskać niepowtarzalne barwy kraszanek, na przykład: marchewkę, kwiat lipy, sok z buraka, liście kaczeńca, mech, czarne jagody, korę jabłoni, śliwy, nasiona malwy, berberys. Z czasem barwniki uzyskiwane sposobem domowym zostały wyparte przez gotowe farby, ale nadal surowce roślinne stosuje się do barwienia tradycyjnych kraszanek. Do zrobienia pisanek z ornamentem wciąż stosuje się metodę batikową, która polega na nanoszeniu wzoru roztopionym woskiem.

Wielkanocne baby

W dawnych czasach kuchnia świąteczna różnych stanów była zróżnicowana, ale zawsze odznaczała się obfitością i odmiennością od codziennego pożywienia. Wielkanoc szlachecką charakteryzowały stoły zastawione niewyobrażalną ilością jadła i napitków, natomiast świąteczna kuchnia chłopska nie była ani wykwintna, ani wymyślna.

Tradycyjnym wielkanocnym polskim ciastem były i są nadal drożdżowe baby i babki. Barbara Ogrodowska w Tradycjach polskiego stołu wymienia wiele niezwykłych nazw tego ciasta. Są tam baby: petynetowe, czyli muślinowe, puchowe, parzone, parzone śmietankowe, migdałowe, łokciowe, podolskie (mające do dwóch stóp wysokości), szafranowe, z ciasta chlebowego, ponczowe, korzenne, rodzynkowe warszawskie (z kopy żółtek), prawdziwie polskie z dwóch kop żółtek). Kształt ciasta dał też ponoć nazwę babie wielkanocnej, ponieważ po upieczeniu przypomina odświętną spódnicę, jaką nosiły starsze kobiety na wsi – baby. Taka spódnica była wąska u góry, a szeroka u dołu i miała wkoło fałdy, podobnie jak to wielkanocne ciasto z formy. Ten niezwykły świąteczny wypiek zawsze wymagał wielu zabiegów i troski, ponieważ zdarzało się, że zamieniał się w zakalec. Nieudana baba była domowym nieszczęściem i porażką pani domu.

Wielkanocną tradycją północno-wschodnich rubieży naszego kraju jest baba z rożna, czyli sękacz. To jajeczne ciasto pieczone na rożnie (szpikulcu) swą nazwę zawdzięcza sęczkom powstałym z zapieczonego nad ogniem ciasta. Pochodzenie tej baby nie do końca zostało wyjaśnione, ale przyjmuje się, że sprowadzono je z Niemiec na Litwę, a później do Polski. Do upieczenia sękacza potrzeba bardzo dużej liczby jaj, sporej ilości cukru, masła i mąki, dlatego początkowo gościło tylko w najbogatszych domach.

Współcześnie jednym z najpopularniejszych ciast wielkanocnych jest mazurek. Nie ustalono, kiedy pojawił się na naszych stołach i jakie jest jego pochodzenie. Przyjmuje się, że mimo polskiej nazwy to prawdopodobnie placek wschodni, rodem z Turcji. Największą popularnością cieszył się na Mazowszu i swą nazwę zawdzięcza dawnemu określeniu mieszkańca tego regionu – „mazur”.

Tak, jak wiele lat temu również dziś, smakowite, słodkie ciasta goszczą na wielkanocnych stołach i bez nich trudno sobie wyobrazić radość świętowania i wspólnego, rodzinnego biesiadowania.

 

Artykuł powstał na podstawie materiału przygotowanego przez dr Małgorzatę Dziurę z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj